15 marca 2014
Wróciłam z krótką refleksją po obejrzeniu filmu ,,Kamienie na szaniec'' w reżyserii Roberta Glińskiego.
Źródło: filmweb.pl
Oglądałam sceny, w których Janek Bytnar (Tomasz Ziętek) jest torturowany, żeby wydał swoich przyjaciół z Szarych Szeregów. Widziałam, jak "Zośka" (Marcel Sabat) i "Alek" (Kamil Szeptycki) wraz z innymi harcerzami atakują więźniarkę, żeby uwolnić "Rudego". Jak "Alek" i kilku innych giną podczas akcji, zastrzeleni przez Niemca, któremu udało się schronić za jednym z budynków.
To mi dało do myślenia.
Żyjemy w czasach pozornego pokoju. W kontekście zamieszek na Krymie i zagrożenia bezpieczeństwa Ukrainy przez Rosję, zaczęłam się zastanawiać, czy współczesnych młodych Polaków stać by było na walkę w obronie Ojczyzny i poświęcenie życia za wolność.
Myślę, że wielu z nas powiedziałoby: ,,Tak, mógłbym walczyć za Polskę". Jednak w sytuacji realnego zagrożenia, nasze ukryte lęki przejęłyby kontrolę, i ukrylibyśmy się w bezpiecznym miejscu - czekając, aż znów będzie bezpiecznie.
Osobiście, nie jestem pewna, jak bym się zachowała. Moi dziadkowie brali czynny udział w powstaniu warszawskim w 1944 roku. Mogłabym jednak mieć nadzieję, że przekazali mi obywatelską odwagę w genach.
A jakie jest wasze zdanie?
Rzeczywiście. Nie mam pojęcia, jakbym się zachowała. Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie z pistoletem w dłoni. To jest dla mnie po prostu... Nierealne.
OdpowiedzUsuńWidziałam jakiś rok temu poprzednika `Kamieni na szaniec` - `Akcję pod arsenałem`. Film w niektórych momentach doprowadził mnie do łez. I to nie dlatego, że Janek był tak strasznie torturowany (chociaż to w jakiejś części też). To najbardziej przez poświęcenie się dla przyjaźn i ojczyzny, przez Janka i jego kolegów.
Film wywarł na mnie niesamowite wrażenie, mam nadzieję, że `Kamienie na szaniec` będą tak samo dobre. Zresztą, skoro tak świetnie o nich piszesz, muszą być :)
Nikt nie jest w stanie, i dlatego myślę, że mielibyśmy z tym problem. Niewiele osób mogłoby niemal od razu stanąć za barykadą i strzelać do wroga. Tak jak wspomniałam w poście, moim zdaniem większość by się ukryła.
UsuńNie jestem wielką znawczynią kina, ale sam film uważam za dobry. Jednak niektóre sceny były po prostu nieodpowiednie - gdyby je wyciąć z kontekstu, to można śmiało powiedzieć, że wyreżyserowane są całkiem nieźle, ale są po prostu nielogicznie połączone z resztą.
Masz rację. I to wielką. Codziennie przed zaśnięciem modlę się żeby nie było wojny. Może się to wydawać dziwne, ale jestem religijny. I choć nie zgadzam się w wielu rzeczach z Kościołem, to wierzę mocno. To częściowo daje mi siłę. Częściowo biorę tę siłę z siebie, z własnej dumy, własnego uporu, własnego intelektu.
OdpowiedzUsuńI nie sądzę, żebym mógł zabijać ludzi z bronią. Chyba że w obronie rodziny i przyjaciół, dla których jestem w stanie poświęcić wszystko. Nawet siebie.
A gdyby ktoś ich zabił to... Moją cecha jest też mściwość i pamiętliwość. Rzadko wybaczam, zawsze pamiętam krzywdy, więc morderca długo by nie pożył. Może zabrzmiało to trochę za dramatycznie i poważnie, ale taki sam jest temat, więc tak sie wypowiedziałem. I powiem to jeszcze raz: masz rację.
Widzę, że mamy dość dużo wspólnego. Z bronią w ręku stanęłabym tylko w obronie swoich bliskich, a nie żeby atakować.
UsuńNiezwykle trudno wyobrazić sobie wojnę... To poświęcenie. Bezgraniczna miłość do ojczyzny. Ludzie czujący jedność. Coś niesamowitego i strasznego za razem. Tyle śmierci. Te wszystkie życia... To co nas przeraża. Śmierć i ból.
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film, był piękny, a jednocześnie taki smutny. Popłakałam się na tym, a co jakiś pan zrobił po tym filmie, było trochę żenujące, zapytał się nas czy my bylibyśmy zdolni do takiego poświęcenia. W sumie, to my nawet nie wiem jak życie naprawdę wyglądało, jak oni się czuli. Możemy sobie to wyobrażać, ale to nie to samo.
OdpowiedzUsuńJednak, ja bym broniła mojego kraju, przynajmniej tak myślę. Musiałabym żyć w tamtych czasach, aby się upewnić.
PS: Zostałaś nominowana do Liebster Blog Adward